Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 6 lipca 2014

Tata, tatuś, tatulek...


        Miałam napisać tekst w żartobliwym tonie, ale kiedy już się jest moim wieku, każda wzmianka o rodzicach budzi wzruszenie... Nie da się żartem opisać rodzica – pierwszego nauczyciela i wychowawcy. Najważniejszego nauczyciela. Więc wyszła mi spowiedź. Troszkę odkryję siebie ale cel mam szczytny. Do pomyślenia.

         Już kiedy byłam małą dziewczynką odkryłam, że tato jest inny niż mama. Tak, tak... wiem, że każdy odróżnia kobietę od mężczyzny... ja też. Był inny jako rodzic. Mamie podobały się wszystkie moje obrazki – tato dawał wskazówki: zrób tak i tak a będzie dobrze. Tato brał mnie i rodzeństwo na spacer do parku a mama gotowała obiad. W parku braliśmy od taty lekcje przyrody i ekologii. Lekcje wychowania i etyki. Bawiąc się, rozmawiając, śmiejąc i zbierając liście. W domu zmuszaliśmy go do grania w gry , które mama nam kupowała (nie zawsze chętnie z nami się bawił, bo jak każdy dorosły chciał mieć chwilę dla siebie) i nigdy nie dawał nam wygrać. I w ogóle nam to nie przeszkadzało. Ba... utrudniał te gry, obsesyjnie przestrzegał reguł... a nam się to podobało. Śpiewał stare piosenki i przyśpiewki, rzeźbił z plasteliny, opowiadał bajki, rysował i czytał. Ciągle czytał. Ten widok długowłosego (jak na tamte czasy) taty „zakopanego” w książce, mam ciągle przed oczami. I tak jest do dziś – zakopany po uszy w książkach... tylko włosy krótsze...
            Myślę, że dzięki niemu przestrzegam zasad, rozwiązuję łamigłówki – im trudniejsze tym lepiej – i nigdy się nie poddaję. Znasz, Czytelniku, dziecko, które cieszy się jak ma coś trudnego do rozwiązania/ zrobienia? Niewiele … dzieci nie lubią trudności i często porzucają trudne zadania, niestety... A ja i moja siostra już jako dzieci uwielbiałyśmy się tak sprawdzać.
           Dzięki tacie kocham przyrodę i wiem. Wiem sporo z każdej dziedziny i pogłębiam wiedzę czytając, działając, próbując - to też dzięki tacie. Dzięki tacie uwielbiam historię. Dzięki niemu nigdy nie będę oszukiwać, kłamać i kraść. Będę walczyć o swoje racje...
           Tata to był i jest ktoś na kim mogę polegać, bo jak coś obieca – dotrzyma słowa. Ja też dotrzymuję. Dawał poczucie bezpieczeństwa bo był niezmienny.
           On nauczył mnie co to jest honor i poczucie własnej wartości. Nie przeklinał i nie przeklina. Po pracy odbierał nas z przedszkola i ze szkoły i zasuwał robić obiad, bo mama – nauczycielka na wsi - pracowała dłużej. Podczas przygotowań do imprez rodzinnych na równi z mamą krzątał się w kuchni piekąc i przygotowując swoje specjały.  Jego ziemniaczane gołąbki to hit imprez i  szykuje się na nie cała rodzina. A... i nikt nie robi takich pysznych ruskich pierogów – bez urazy.
        Kiedy tak się zastanawiam, to widzę, że stworzył razem z moją mamą, prawdziwie partnerski układ w czasach kiedy jeszcze o partnerstwie nie myślano i nie mówiono głośno. Właściwie, dzięki temu jestem feministką... taką prawdziwą, która rozumie, że feminizm to równouprawnienie – po równo dla mężczyzn i kobiet.
... dzięki niemu wiem jak powinien „wyglądać” mąż i ojciec.
... dzięki tacie nigdy o swoich rodzicach nie mówiłam – starzy.
... kiedy opowiadam, uczę, pokazuję, tłumaczę, zarażam pasją – widzę w tym mojego tatę. Mojego tatę, który miał ogromny wpływ na to jaka jestem i jak postępuję. Jak wychowuję moje dziecko. 
Mój tata - wspaniały dziadek, który ma teraz wpływ na swoje wnuki. Oby jak najdłużej.

       Drodzy rodzice, teraz Wasza kolej na spowiedź. Pomyśl jakim jesteś tatą, Drogi Rodzicu, co robisz swojemu dziecku i co zrobisz swoim wnukom? Pomyśl, Droga Mamo, jakim tatą jest twój mąż i jaki ma wpływ na Wasze dziecko? Dobry czy zły – wpływ ma ogromny. Nie tylko mama ale i tato ma wpływ na to jakim człowiekiem będzie dziecko. Jakie będzie miało nałogi, jakie poczucie wartości... Jeśli jesteś tatą dziewczynki, Drogi Czytelniku, mów jej jak jest mądra i piękna po to aby wiedziała jak wiele jest warta– dzięki temu wybierze za męża człowieka wartościowego. Graj z nią w gry, pokazuj jej świat i bądź jej obrońcą – pierwszym rycerzem. Jeśli, Drogi Czytelniku, jesteś tatą syna to zastanów się – chciałeś mieć syna to czemu on Cię tak denerwuje? Pamiętaj, że chłopczyk uważnie Cię obserwuje. Jesteś jego wzorem. Przekaż mu swoje pasje i zainteresowania, pograj w szachy, powbijaj gwoździe i rozmawiaj. O życiu, o ludziach, o zachowywaniu się w różnych sytuacjach lub w stosunku do ludzi... do zwierząt... Bo to ten chłopiec będzie kiedyś tatą, choćby nie chciał, na Twój obraz i podobieństwo...

Do czego służy tatuś? Na przykład do prania,
Kiedy za dużo pracy miewa w domu mama.

Do trzepania dywanów, jazdy odkurzaczem,
do chodzenia z córeczką na lody, na spacer.

Do wbijania haczyków w twardy beton ściany,
wtedy, gdy nową szafkę lub obraz wieszamy.

Do strugania, gdy złamie się twardy ołówek,
do wkładania do mojej skarbonki złotówek.

Do wspinaczki, gdy sobie przed ekranem usiadł.
Do pomagania w lekcjach też miewam tatusia.

A kiedy się gazetą, jak tarcza zasłania,
przynoszę kolorowa książkę do czytania.

I razem wędrujemy do ostatniej strony.
Do tego służy tatuś dobrze oswojony.”

Wincent Faber


Ps. Żeby nie było... mama jest ważna ... wkrótce...