Po pierwsze co to jest GENDER. W
najprostszych słowach to jest określenie płci kulturowej. Nie
mężczyzna lub kobieta, ale płeć kulturowa. Ten twór, obecny
ostatnio w polskich mediach, to nic innego jak zwracanie uwagę na
to, że to jaki jest chłopiec i dziewczynka, kobieta i mężczyzna i
to jaką mają misję w społeczeństwie do spełnienia, to wynik
wychowywania. Albo lepiej - narzucania im tej roli przez myślenie
społeczeństwa.
A teraz przykłady, po których każdy
się zastanowi i przyzna rację GENDER, że coś w tym jest.
Dziewczynka jest grzeczna... Taaa... na pewno... Dziewczynka nie
powinna się brudzić, brzydko pisać, mieć bałaganu koło siebie,
na sobie i w sobie... Taaaa... nie powinna. Powinna bawić się
lalkami... noooo... Każda kobieta musi być matką. Każda kobieta
powinna sprzątać, gotować, prać i dbać o męża bo mąż to jej
wizytówka. Jak brudny mąż to żona flejtuch... brak słów po
prostu.
Chłopiec powinien być sprytny, a
prawdziwy chłopak to urwis. Może brzydko pisać. Może gadać na
lekcjach i nie mówić dzień dobry. Każdy chłopiec powinien
konstruować. Chłopiec jest dobry z matematyki. Chłopiec nie
powinien bawić się lalkami... i tak dalej... strach się bać co
powinien a co nie. Mężczyzna nie powinien pokazywać wszem i wobec,
że słucha żony. Mężczyzna powinien umieć naprawiać. Mężczyzna
nie może chodzić w różowym sweterku. Powinien zasadzić drzewo i
spłodzić syna. Mężczyzna nie myje „garów”. Mężczyzna
utrzymuje dom... i?
Przykładów mogłabym sypać w nieskończoność.
Każdy wie, każdy ma w głowie jaki jest chłopiec/ mężczyzna a
jaka dziewczynka/ kobieta. Uczymy się tego od piaskownicy gdzie
kiedy chłopiec sypie piaskiem i łazi po drzewach jest traktowany z
uśmiechem a dziewczynka robiąc to samo jest upominana, że
niegrzeczna niby. Chłopiec biega do upocenia i ubrudzenia a
dziewczynka ma siedzieć lub wolno się poruszać i ładnie wyglądać.
I jak w kawale: mężczyzna gruby i rozczochrany chodzi po świecie
pewny siebie i swojej anielskiej urody a kobieta w takim samym
„stanie” przemyka nieśmiało po ulicach bojąc się przejrzeć
wystawach sklepowych.
A GENDER zwraca uwagę na to, że takie
naciski i takie ukierunkowywania ze względu na płeć są popełniane na nas i na naszych dzieciach każdego dnia. Nie chodzi o to, żeby zamienić dziewczynkę w chłopca i
na odwrót ale żeby dać ludziom, bez względu na płeć, taką samą
szansę rozwoju i realizowania siebie. Według chęci, nie łamiąc
charakteru i nie zawstydzając. Niech się mały facecik pobawi
konikiem różowym jak mu się podoba a dziewczynka niech sypnie
piaskiem sobie we włosy bez konsekwencji. Niech mężczyzna pozmywa
naczynia a kobieta powbija gwoździe gdzie potrzebuje kiedy tak chcą.
Niech kobieta nie zostaje matką jeśli nie chce a mężczyzna niech
sobie zapuszcza długie włosy kiedy mu się tak podoba... I tak
dalej, i tak dalej. Oto cały GENDER. Według mnie – słuszna
sprawa. Według was – jak sobie chcecie.
A to co się dzieje w przedszkolu,
którego przykład przytaczany jest w wielu wywiadach z
przeciwnikami GENDER... nie wiem, nie znam, nie widziałam i to chyba
nie ma nic wspólnego z tym o czym piszę. Jacyś rodzice swoje
dzieci do tego przedszkola prowadzą więc tam musi być drugie dno,
jakieś inne przesłanie w tych zajęciach zmieniających dziewczynki
w chłopców a chłopców w dziewczynki. Nie wiem... nie wypowiem
się. GENDER to to o czym ja Wam napisałam.